Okres studiów to piękny czas w życiu każdego z Nas. Edukacja, początki kariery, dobra zabawa to określenia, które kojarzą się nam ze słowem studia. W większości przypadków to 5 lat, które zapamiętamy do końca życia i które będziemy wspominać do końca życia. Jednak studia to nie tylko przyjemności to także obowiązki oraz nauka świadomego zarządzania finansami, tak aby wystarczyło do pierwszego. Jak sprawić, aby nie tylko wystarczyło to pierwszego, a również zostało co nieco w portfelu? Przedstawię Wam sprawdzone przeze mnie sposoby, które sama wdrażałam będąc na studiach.
Żyjemy w czasach kiedy pogoń za pieniądzem dotyka każdego, kiedyś studiowało się dziennie i to był jedyny obowiązek, natomiast pracowali jedynie studenci zaoczni. Dziś wielu młodych ludzi łączy studia dzienne z pracą. Tak było również w moim przypadku. Wielkim plusem było to, że mieszkałam u rodziców, co teoretycznie powinno przynieść duże oszczędności. Fakt, tylko teoretycznie, ponieważ pieniądze przeciekały mi przez ręce, a pieniądze po prostu się rozpływały – postanowiłam coś z tym zrobić i zmienić ten stan rzeczy.
Pierwsze co zrobiłam to przeanalizowałam wydatki, ponieważ nie mogłam się nadziwić jak to się dzieję, że w połowie miesiąca nie miałam już praktycznie pieniędzy. Próbowałam wielu opcji związanych z kontrolą wydatków. Aby nie zejść na zawał, lub co lepsze nie wpaść w atak paniki, postanowiłam przy sprawdzaniu konta zapisywać – ile i na co wydaje. Efekt? praktycznie żaden, niewiele to pomogło. Dowiedziałam się jedynie ile i na co wydaje, ale kwoty wydawane nie zmieniały się nawet o kilka złoty. Skoro jednak zdiagnozowałam na co wydaję i ile – zrobiłam pierwszy krok, ku temu aby poprawić swoją sytuację. Aby jednak osiągnąć sukces w postaci oszczędności trzeba było postawić jeszcze kilka tych kroków, jednak najtrudniejsze było już za mną. Dziś wiem jak zarządzać swoimi finansami, dlatego postanowiłam podzielić się również z Wami moim przepisem na sukces. Gwarantuję, że wdrożenie moich porad poprawi znacznie Twoją sytuację finansową, bo skoro mi się udało to i Tobie to pomoże.
Oto moje porady:
Praca u podstaw
Pamiętaj o podstawowej zasadzie budżetu osobistego – WYDAWAJ MNIEJ NIŻ ZARABIASZ. Podlicz swoje dochody i wydatki. Zrób bilans niczym księgowy własnego biznesu i jak każda dobra firma – wyjdź na plus! Pamiętaj, że jesteś sterem, kapitanem i okrętem swojego budżetu. A tylko ten kapitan, który wie dokąd płynie nie boi się żadnego wiatru.
Kategoryzowanie wydatków
- Wydatki obowiązkowe – przeanalizuj, z których wydatków nie możesz zrezygnować, które są stałe i powtarzalne. Zaliczyć tu możesz czynsz, rachunki, jedzenie, uczelnie, bilety do pracy itp. Podlicz je wszystkie, wyrzuć niepotrzebne i zostaw te, których nie możesz zredukować
- Wydatki niesystematyczne – oczywiste jest to, że nie możesz obniżyć czynszu za mieszkanie, czy ceny biletu miesięcznego, jednak jest wiele wydatków, które możesz ograniczyć, zastąpić czy po prostu wyrzucić ze swojego budżetu. Wymieniłam tutaj kilka z nich, na które masz wpływ.
- rachunki telefoniczne – jeżeli płacisz wyjątkowo wysokie rachunki za telefon to najwyższy czas pomyśleć o dopasowaniu abonamentu do potrzeb, wielu z Nas ma stare oferty, które nie zawsze są dla nas korzystne, jeżeli mimo tego ciągle problem występuje – załóżmy sobie stałą kwotę do wydania na telefon np – 80zł i przejdźmy do oferty „na kartę” – pomoże nam to zaoszczędzić trochę pieniędzy
- jedzenie – ja mieszkałam z rodzicami myśląc, że problem mnie nie dotyczy, jednak po sprawdzeniu konta okazało się, że bardzo często jadam na mieście, kupuje bardzo dużo przekąsek i wydaje na to… mnóstwo pieniędzy. Co prawda były to małe kwoty, ale ich suma dała wielki wynik. Najlepiej będzie zabierać z sobą jedzenie z domu, zamiast kupować w barze – będzie taniej i zdrowiej. Masz ochotę na kawę? Napij się w domu, lub wyskocz na miasto – byle nie codziennie – wszystko zdroworozsądkowo i z głową. Nie chodzi przecież o to aby całkowicie to ograniczyć przyjemności, ale żeby je odpowiednio dozować.
- Komunikacja miejska na uczelnie – jeśli nie mieszkasz bardzo daleko – wybierz spacer bądź rower. Mieszkasz zbyt daleko żeby chodzić, czy jeździć rowerem? Zamień samochód na komunikacje miejską jest dużo tańsza.
Grosz do grosza
Zastanów się dobrze, jak często wydajesz “tylko 5zł”. Takie z pozoru małe wydatki są bardzo zgubne. Wydając na coś 5 zł dziennie, daje to 35 zł tygodniowo, idąc tym tropem, oszczędzając 5zł dziennie, po roku będziesz mieć zaoszczędzoną całkiem wysoką kwotę. Policz sobie ile Ci zostanie 🙂 myślę, że się bardzo zdziwisz
Co ważniejsze, na 99% Ty wcale nie potrzebujesz tego wszystkiego, co kupujesz za symboliczne 5zł, a po co wydawać pieniądze na coś co jest Ci zbędne ?
Nie wydawaj pieniędzy których nie masz
Sobota, znajomi zapraszają Cię na imprezę, a Ty nie masz pieniędzy. Co robisz? Zgłaszasz się do rodziców bądź znajomych po pożyczkę lub co gorsza bierzesz chwilówkę, aby spłacić ją jak tylko dostanę wypłatę.
Znasz ten scenariusz ?
W ten sposób, wydajesz pieniądze których nie masz. Każdemu się to może czasem zdarzyć. Problem pojawia eis wtedy gdy zaczynasz to robić co weekend, ponieważ w efekcie, w momencie gdy dostajesz wypłatę musisz prawie całą przeznaczyć na poczet długów i błędne koło się zamyka. Wpadasz w spiralę zadłużeniową, która jest pierwszym gwoździem do Twojej finansowej trumny.
Jeśli naprawdę chcesz świadomie zarządzać swoimi finansami, w takiej sytuacji powinieneś odmówić. Możesz przecież wyjść na imprezę za tydzień, czy dwa kiedy już dostaniesz wypłatę. A uwierz mi, że na studiach jeszcze będzie dużo okazji do imprezowania :).
Dobrym sposobem będzie też kontrolowanie tego ile wydajesz na imprezie. Załóż sobie na początku wieczoru ile możesz przeznaczyć na dane wyjście i najlepiej tylko tyle zabierz ze sobą w gotówce. Broń Boże nie płać kartą, bo efekty zobaczysz na drugi dzień po saldzie konta – kac moralny może być większy od zwykłego. Po prostu nie zabieraj plastiku na imprezę – koniec i kropka! Powstrzyma Cię to od dużych wydatków – uwierz mi.
Kontrola, kontrola i jeszcze raz samokontrola
Cały czas kontroluj swoje wydatki. Zapisuj ile i na co wydajesz, w ten sposób dowiesz się na co przeznaczasz najwięcej, jak równie, które wydatki są całkowicie zbędne i możesz z nich zrezygnować. Jeśli nie chcesz tego robić na kartce papieru, jest wiele aplikacji, które pozwolą Ci kontrolować wydatki, skorzystaj z nich!
Stosując się do tych kilku prostych rad, zarządzanie finansami stanie się proste i przyjemne. Zaufaj mi, poczujesz się lepiej dokładnie znając stan swojego konta i wiedząc na co w danej chwili możesz sobie pozwolić.
A więc moje drogie studenciaki – do dzieła!
Trzymam za Was kciuki i wierzę, że już nigdy nie zdarzy się Wam sytuacja, w której nie będziecie mieli grosza przy duszy. Ba! Jestem pewna, że kwoty które Wam zostaną po zrobieniu bilansu sprawią, że zaczniecie świadomie nie tylko oszczędzać, a również pomnażać swoje oszczędności.
Autorka wpisu:
Sylwia – studentka pierwszego roku BA(hons) Business Management,
lubi pisać o wszystkim co jest zwiazane z produktywnością, oszczędzaniem, biznesem i podróżami.
Pasjonuje ja poznawanie nowych kultur i języków.