Dziś miałem w ręku książkę, do której lubię często wracać – „4 godzinny tydzień pracy” – autorstwa Timothy’ego Ferriss’a. Miałem napisać wpis na temat oszczędzania i przyszedł mi do głowy pomysł aby wrzucić jej fragment na bloga. Fragment ten jest często publikowany na innych blogach i stronach dlatego uważam, że jest wartościowy, ponieważ nie tylko ja go cytuję.

Dlaczego to piszę? Bo to kolejny wpis gdzie chciałem zacząć od słów, że dawno nie pisałem z powodu pracy. Zdałem sobie wtedy sprawę z tego, że mimo powiedzenia „praca uszlachetnia” to poświęcamy jej mnóstwo czasu – w moim wypadku nie wiem czy to pracoholizm, czy po prostu chęć sprawdzenia się. Lubię pracować, aby osiągnąć spokój finansowy w przyszłości, dokładając do tego oszczędzanie i inwestowanie, powinienem osiągnąć sukces. I tu pojawia się pytanie… czy aby na pewno?

Czy ciężka praca w połączeniu z oszczędzaniem i inwestowaniem przyniesie sukces, rentierstwo, bezpieczną przyszłość oraz spokój i bezpieczeństwo finansowe? Tu na myśl przychodzą mi kolejne cytaty w stylu John’a Rockefeller’a:

„kto pracuje cały dzień nie ma czasu na zarabianie pieniędzy”

oraz Witolda Wójtowicza:

„Gdyby ciężka praca prowadziła do bogactwa, najbogatsi byliby niewolnicy”

Może jednak wróćmy do fragmentu z książki „4 godzinny tydzień pracy”, o którym pisałem na samym początku. Powinien Wam dać dużo do myślenia – mi dał!

W wielkim mieście żył sobie biznesmen, osiągający sukcesy i zarabiający potężne sumy pieniędzy.

Po skończeniu kolejnego ważnego i absorbującego projektu pojechał na urlop na jedną z Wysp Karaibskich. Cały dzień napawał się zapachem plaż w słońcu, pływał w lazurowej wodzie i nurkował przy kolorowych rafach. Spacerując pewnego ranka spotkał rybaka wracającego z połowów.

Biznesmen zapytał: Ile dzisiaj złowiłeś?

Uśmiechnięty rybak odpowiedział: Wystarczy na dobry obiad dla mojej rodziny i kilka będę mógł dać przyjaciołom.

Taka odpowiedź bardzo zdziwiła biznesnema: Dużo czasu Ci zajęło złowienie takiej ilości ryb?

Rybak jeszcze bardziej zadowolony z siebie: Nie, jak się obudziłem wypłynąłem moją łódką i po godzinie już wracałem.

Biznesmen otworzył oczy jeszcze szerzej. Takie nieproduktywne wykorzystywanie czasu: Co w takim razie zrobisz z resztą dnia?

Rybak zupełnie naturalnie powiedział: Pobawię się ze swoimi dziećmi, zjemy wspólny obiad, pójdę z żoną popatrzeć na zachód słońca, a wieczorem w barze będę do późna śpiewał, tańczył i śmiał się z przyjaciółmi.

Tego biznesmen nie mógł już słuchać. Co to za życie, co za wegetacja: A co będziesz robić jutro?

Tym razem rybak zdziwiony: Jak już się obudzę wypłynę moją łódką łowić ryby. Jak wrócę pobawię się ze swoimi dziećmi, zjemy wspólny obiad, podczas spaceru z żoną popatrzymy na zachód słońca, a wieczorem pójdę do baru gdzie będę do późna śpiewał, tańczył i śmiał się z przyjaciółmi.

Biznesmen w mgnieniu oka zauważył potencjał na dochodowy interes. Postanowił podzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą z rybakiem: W swoim życiu zrealizowałem już wielkie przedsięwzięcia, mogę Ci więc dać dobrą radę. Od jutro zacznij łowić cały dzień.

Rybak zdziwiony: Po co miałbym łowić cały dzień?

Biznesmen zadowolony tym, że jego pomysł zaskoczył rybaka: Widzisz, resztę ryb mógłbyś sprzedać i za kilka miesięcy mógłbyś zatrudnić pracowników. Za rok do dwóch lat będzie Cię stać na kupno kutra rybackiego.

Rybak otworzył szeroko oczy, to nie mieściło mu się w głowie: Po co miałbym zatrudnić pracowników i kupować kuter?

Biznesmen pewien swojego pomysłu: Zostaniesz CEO swojej firmy. Przez ok 15 lat będziesz budował flotę rybacką, wtedy będzie mógł otworzyć sieć sklepów lub eksportować ryby do Europy i USA. To zajmie Ci kolejne 15 lat, a przez kolejne 15 lat już tylko magazynowanie i inwestowanie zysków.

Rybakowi mało głowa nie pękła. Co za życie: Po co miałbym tak ciężko pracować przez tak wiele lat?

Biznesmen rozmarzony: Wtedy mógłbyś wstawać, kiedy chcesz, wypływać swoją łódką na godzinę łowić ryby, po powrocie pobawić się ze swoimi dziećmi, zjeść wspólny obiad, oglądać zachód słońca z żoną, a wieczorem w barze do późna śpiewać, tańczyć i śmiać się z przyjaciółmi.

Co myślicie o tym fragmencie? Czy ciężka praca ma sens? Czy oszczędzanie i inwestowanie ma sens? A może żyć chwilą? Jak są Wasze przemyślenia? Ja dzisiaj nie skomentuje cytatu i nie opowiem o swoim podejściu, ponieważ nie chce nikogo ukierunkowywać i podświadomie nakierowywać na odpowiedni tor myślenia. Każdy z nas powinien sam sobie zadać pytanie, czy uczestniczenie w wyścigu szczurów ma sens. A może krzyknąć Carpe Diem? Lub znaleźć zdrowy kompromis?

Warto pomyśleć o tym, choć 5 minut, ponieważ te 5 minut może zmienić całe nasze życie.

MP