Witam wszystkich,
Dziś luźny temat, ostatnio prowadziłem dość ciekawą dyskusję odnośnie tego – co bym zrobił mając milion złotych? Pytanie o tyle ciekawe, że można sobie przełożyć to na swoje realia 🙂 Podejście osoby, z którą rozmawiałem różni się trochę od mojego więc postaram się przybliżyć w co zainwestowałbym / co kupiłbym ja. Jeżeli chodzi o ten milion to skąd go pozyskam jest sprawą drugorzędną – załóżmy, że dostałem spadek od wujka Sama from Washington DC in USA 🙂 Ok zabieramy się do podziału naszego wirtualnego spadku 🙂
Zaczniemy od rzeczy przyjemnych 🙂 jak każdy facet (duży czy mały) ja też lubię zabaweczki – samochody. Osobiście mam zasadę aby nie przeznaczać na auto więcej niż 15% wszystkich swoich oszczędności. Dlaczego? Tak sobie założyłem na podstawie prostych obliczeń. Dajmy na to, że mamy milion złotych i na auto mogę przeznaczyć 150.000 zł maksymalnie. Pozostanie mi wtedy 850.000 zł. Załóżmy też, że całość pieniędzy wrzucam na lokatę oprocentowaną na 5%. (5% używam na potrzeby obliczeń i jest to tylko moje subiektywne założenie – to jak rozłożę te pieniądze w rzeczywistości, dowiecie się z dalszej części wpisu)
Ok wracając do 850.000 zł na 5%
Po pierwszym roku – 850.000zł * 1,05 = 892.500 zł
Po drugim roku – 892.500 *1,05 = 937.125 zł
Po trzecim roku – 937.125 * 1,05 = 983.981 zł
Czyli po trzech latach wracamy prawie to stanu „z przed” zakupu auta i możemy znowu dokonać zakupu. Ok, pewnie myślicie sobie, że jeszcze podatek od zysku itp, ale z drugiej strony też „część pieniędzy odzyskamy” sprzedając dotychczasowe auto 🙂 więc w sumie będzie znowu powyżej milion złotych 🙂 Mam nadzieję, że dobrze przedstawiłem mój schemat myślenia jeżeli chodzi zakup samochodu 🙂
A teraz do rzeczy, czyli co bym kupił za swoje 150.000 zł 🙂 – typy są dwa:
- Mercedes-Benz CLS
- Jaguar XF
Aby wpis lepiej się czytało zamieszczam przykładowe zdjęcia wraz z cenami tych „cacek” 🙂
Skoro mamy już czym jeździć to teraz wydajmy kolejne pieniądze – nazwijmy tę kategorię pozostałe przyjemności – wrzucimy tu wycieczki, sprzęt rtv, drobne zmiany w mieszkaniu, zakupy i wszystko to na co miałbym ochotę i co sprawiłoby mi przyjemność – brzmi dwuznacznie :). Budżet jaki na to bym przeznaczył to 200.000 zł minus zakup auta, czyli:
- w przypadku Mercedesa, 200.000 zł – 159.000 zł = 41.000 zł do wydania na przyjemności
- w przypadku Jaguara, 200.000 zł – 144.000 zł = 56.000 zł do wydania na przyjemności
Ok skoro zasada Pareto (zasada 80/20 lub 80 na 20) została zachowana to z zakładanego milion złotych zostało nam 800.000 zł do przeznaczenia na „coś” – czym byłoby to coś? Oczywiście inwestycje! Ostatnio przeczytałem fajny cytat na jednym z blogów, które obserwuję (http://www.kasanaobcasach.pl/)
„Bo pieniądze są po to żeby je inwestować, a nie wydawać”
Teraz największa zagadka – jak podzielić pieniądze na inwestycjach i jak zbudować najlepszy portfel inwestycyjny? Oczywiście kluczem jest tu odpowiednia dywersyfikacja aktywów 🙂 Warto przypomnieć, że portfel inwestycyjny powinien być dopasowany do naszych indywidualnych potrzeb. Musi dawać największe możliwe zyski, przy akceptowalnym przez nas poziomie ryzyka. Stworzenie takiego portfela jest rzeczą trudną, ale możliwą.
Przejdźmy do sedna, czyli jak wyglądałby mój portfel inwestycyjny oraz co by się w nim znalazło.
- Akcje – 100.000 zł (12,5% wartości portfela)
- Fundusze Inwestycyjne – 250.000 zł (31,25% wartości portfela)
- Obligacje korporacyjne – 150.000 zł (18,75% wartości portfela)
- Lokaty bankowe – 300.000 zł (37,50% wartości portfela)
Wybrałem te aktywa w takim procencie, ponieważ tak mniej więcej wygląda mój rzeczywisty portfel inwestycyjny. Swojego czasu zastanawiałem się jeszcze nad inwestycjami alternatywnymi – złoto, wino, whisky czy kapitał ziemski – ale jak na razie nie poczyniłem takich kroków, aby jeszcze bardziej zdywersyfikować ryzyko inwestycyjne. Podejrzewam, że kolejną inwestycją w moim portfelu będzie złoto fizyczne, ale na razie nie mam odpowiedniej ilości czasu aby poświęcić na analizę tego rynku – ale jak pojawią się pieniądze to będzie trzeba się za to zabrać 🙂 oby był to również milion złotych!
Pozwolę sobie umówić w kilku zdaniach – dlaczego takie inwestycje, a nie inne?
AKCJE
Tu kilka słów wstępu z zakładki „o mnie”. Moja przygoda z rynkami finansowymi, giełdą oraz inwestycjami zaczęła się ładnych kilka lat temu. Pierwsze kroki to oczywiście lokaty bankowe, później pojawiły się fundusze inwestycyjne, oraz pierwsze IKE. Były to jeszcze czasy szkoły średniej i pierwszych lat studiów. Po decyzji o przeniesieniu się na studia magisterskie do Wrocławia moja pasja do finansów ewoluowała. Początkowo moje działania skupiały się na poznaniu tajników gry na giełdzie i szukaniu magicznego systemu, który przyniósł by mi krocie. Poszukiwanie świętego Graala inwestowania dotyczyło głównie polskiego rynku akcji. Prawdziwe inwestowanie zaczęło się pod koniec 2010 roku, kiedy byłem jeszcze na studiach. Wtedy też zacząłem rozbudowywać swój portfel inwestycyjny.
Obecnie rynek akcji jest dodatkiem do moich inwestycji, dlatego zaangażowanie kapitału w ten segment sięga jedynie 12,5%. Praca, dom, obowiązki, druga praca, blog, dziecko, rodzina to wszystko „zabiera” bardzo dużo czasu, więc po prostu nie mam kiedy analizować rynku i poświęcić się mu tak jak kiedyś. 4 lata doświadczeń sprawiają, że zyski z giełdy są regularne, jednak widzę że nie mam po prostu na to czasu – wolę robić coś innego w tym czasie ( prosta matematyka – stosunek zysku do ryzyka 🙂 ). Dziś inwestuje w maksymalnie 4 spółki, analizując rynek jedynie kilka godzin w tygodniu – w soboty po zamknięciu całego tygodnia giełdowego. Czas ten głównie poświęcam na analizę techniczną, ustawianie stop-lossów i take profitów i tyle. Może gdyby mój kapitał sięgał wspomnianych tutaj 100.000 zł, poświęciłbym na giełdę więcej czasu.
FUNDUSZE INWESTYCYJNE
To zdecydowanie jedno z lepszych narzędzi w moim mniemaniu. Duża dywersyfikacja, dużo rozwiązań, małe koszty i duże możliwości. Jeżeli chcecie poczytać więcej o moim podejściu do tego tematu zapraszam na stronę, której jestem współautorem. Link podam pod koniec tego paragrafu. Ogólnie w rozwiązaniach typu fundusze cenię sobie elastyczność i nigdy nie focusuje się tylko na jednym rozwiązaniu. Mowa tu o aktywnym inwestowaniu, a nie biernym jak robi 90% osób inwestujących w fundusze. O co dokładnie chodzi? O to, żeby w momentach hossy inwestować w fundusze akcyjne, a w momentach bessy w fundusze bezpieczne tak jak np. pieniężne, czy obligacyjne.
Tu znajdziecie wszystkie informację, o których mówię – http://investhelp.pl/
OBLIGACJE KORPORACYJNE
Alternatywa dla lokat bankowych. Oferują większą premię za ryzyko, ale też są bardziej ryzykowne. W tym aspekcie radzę inwestować w firmy o ugruntowanej pozycji rynkowej, a nie w firmy krzak, które dadzą zarobić 14% w skali roku :). Ogólnie na rynku Catalyst zdarzają się sytuację, w których emitenci nie wypłacają pieniędzy na czas, lub upadają przed wykupem, a więc trzeba być bardziej ostrożnym. Odnośnie tych inwestycji sugerują przyjrzeć się bliżej informacjom zamieszczonym na stronie GPW – http://gpwcatalyst.pl/. A najbardziej polecam inwestować w narzędzia finansowe, które się rozumie, tak więc najpierw edukacja, później inwestowanie, aby nasze inwestycyjne lekcje nie kosztowały nas za dużo 🙂
LOKATY BANKOWE
Tu sprawa jest prosta – idziemy tam gdzie dają najwięcej :)) Reguła jest jedna – wszystko zależy od inflacji (upraszczając – wyższa inflacja = wyższe oprocentowanie depozytów i na odwrót). Jeżeli oczekiwania związane z inflacją są takie, że inflacja spada – wybieramy depozyty o jak najdłuższym okresie zapadalności (1-2 letnie). Jeżeli gospodarka pokazuje, że inflacja jest na niskim poziomie i zaczyna wzrastać to nie warto mrozić kapitału na okres dłuższy, ponieważ za kilka miesięcy oprocentowanie depozytów może skoczyć do góry, a my zostaniemy na niskim poziomie. Jak to wygląda obecnie? Artykuł na pb.pl przedstawia nam prognozę na przyszły rok:
Prognoza centralna dotycząca średniorocznej inflacji, w badaniu przeprowadzonym przez Narodowy Bank Polski (NBP) wśród 23 analityków w grudniu, 1,7% na 2014 r. i 2,4% na 2015 r., wynika z raportu NBP.
Wynika z tego, że na dany moment najbardziej opłacane depozyty to te 3-6 miesięczne, a powinniśmy darować sobie rozwiązania 1/2/3 letnie.
Podsumowując – cóż dobrze jest sobie pomarzyć o kwocie – milion złotych, ale przekładając na Polskie realia jest to kwota i duża i mała, ale jak najbardziej w zasięgu każdego. Zaplanujmy sobie jak do niego dojść samemu, a nie liczyć na spadek od wuja Sama z USA. Wszystkim wam życzę takich kwot i zysków z inwestycji 🙂 no i oczywiście „tylko” mercedesa lub jaguara!
Mam nadzieję, że artykuł się spodoba, w razie pytań/sugestii – napisz komentarz 🙂 Na pewno odpowiem na Twoje pytanie 🙂
Do usłyszenia!
Pingback: 9 Sposobów Na Dochód Pasywny - Finansowe IQ()